czwartek, 28 sierpnia 2008

Zdjęcia przedmiotów na białym tle

Przeglądając fora dyskusyjne bardzo często pada pytanie w jaki sposób robić zdjęcia przedmiotów na białym tle. Do czego ludzie potrzebują takich zdjęć? Takie fotografie doskonale nadają się jako prezentacja produktów w aukcjach internetowych, katalogach itp. Można je także sprzedawać w bankach zdjęć (więcej na ten temat można przeczytać tutaj).

Wbrew pozorom aby uzyskać zdjęcie przedmiotu na idealnie białym tle nie trzeba poświęcać czasu na nużącą obróbkę w programie graficznym (nie wymagają dokładnego szparowania).

Dwie zasadnicze sprawy o których należy pamiętać:

  • Tło powinno być oświetlone mocniej niż przedmiot (dla przykładu jeśli przedmiot oświetlasz na f8, to tło powinno być oświetlone tak aby poprawna ekspozycja wynosiła np f13). Dzięki temu uzyskamy 'idealną' biel [RGB(255,255,255)] bez dodatkowej obróbki w programie graficznym. Nie należy przesadzać z mocą oświetlenia dla tła, gdyż przy zbyt mocnym prześwietleniu krawędzie przedmiotu stracą na wyrazistości (taka sytuacja może pojawić się także gdy tło będzie zbyt blisko przedmiotu).

  • Podczas zdjęć z białym (przepalonym) tłem rzucać się będzie w oczy aberracja chromatyczna. Niestety większość tanich obiektywów dostępnych na rynku ma zniekształcenia tego typu na wysokim poziomie. Jeśli nie usuniemy ich w programie graficznym (a nie zawsze się da) to zdjęcia na pewno zostaną odrzucone w bankach zdjęć. Dlatego warto poszukać w sieci testów posiadanych obiektywów i sprawdzić dla jakiej przysłony mają najmniejszą aberrację. Jak się okazało, istnieje jeden bardzo tani obiektyw charakteryzujący się bardzo niskim poziomem aberracji. Jest to Canon EF 50mm /f1.8 II (sprawdź cenę) - ma on swoje wady, ale aberrację trzyma na nadzwyczaj niskim poziomie (0,02% dla f8).


Żeby całosć była łatwiejsza do zrozumienia nakręciłem krótki film moim telefonem komórkowym (dlatego jakość dość niska), widać na nim jak wszystko jest rozstawione, a mianowicie:

  • Przeźroczysta płyta plexi 100x200cm

  • Główne oświetlenie przedmiotu to zestaw: Flash Nikon SB-25, Wyzwalacze PT-04, statyw, biała parasolka

  • Oświetlenie tła (jasne płótno): Dwie żarówki błyskowe 45Ws wyzwalane przez fotocelę flashem SB-25





Wasze komentarze jak zawsze mile widziane.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Portret w plenerze, cz. 2

Nie tak dawno zaprezentowałem na łamach mojego bloga pierwszą część filmu Jima Talkingtona z prophotolife odnośnie portretu w plenerze (post jest tutaj). Mam dla was dobrą wiadomość, pojawił się kolejny film z tej serii. Tym razem nie wykorzystano zewnętrznego oświetlenia, a dwa reflektory (jeden kontruje drugi tworząc bardzo dobre światło). Oświetlenie jest jak zwykle omawiane prostym i przystępnym językiem, autor daje też nam kilka wskazówek odnośnie wybrania miejsca do zdjęć oraz pozy modelki.

Za tydzień prawdopodobnie będzie kolejna odsłona z cyklu "Portret w plenerze", zatem radzę wam wybrać się w teren i poeksperymentować.

Znajomość angielskiego przyda się podczas oglądania tego filmu... jeśli masz problemy ze zrozumieniem materiału to poniżej znajdziesz krótkie streszczenie.



episode 26, outdoor portraits #2 from Jim Talkington on Vimeo.


  • Jako lokację najlepiej wybrać miejsce w którym nie pada na modelkę bezpośrednie światło słoneczne, jeśli taka sytuacja zachodzi, można zastosować ekran/kurtynę (widać na filmie) eliminujący padające światło. Fotografowanie ludzi w słońcu to najczęstszy błąd fotografów - amatorów. W słoneczny dzień najlepiej fotografować w półcieniu, jeśli wybierzemy zbyt mocny cień rzucany przez drzewa, to zdjęcia będą miały zieloną dominantę.

  • Warto zrobić zdjęcie próbne, jeszcze bez żadnych dodatkowych elementów modyfikujących światło i skupić się na kompozycji (np usunięcie niepotrzebnych śmieci z kadru) oraz pozie modelki.



Jeśli uważasz że moje streszczenie jest zbyt krótkie, to napisz o tym w komentarzu, a postaram się przetłumaczyć resztę (ale tam chyba wszystko 'widać' więc myślę że jest to zbędne).

sobota, 23 sierpnia 2008

Jakich zdjęć szukają?

Fotografia typu Stock stawia przed nami wyzwanie - trzeba trafić w potrzeby szukającego... a szukający znajdzie właśnie nasze zdjęcia. Zastanawialiście się czego szukają 'grube ryby'? Częściową odpowiedź znajdziecie na poniższym filmie, w którym wypowiadają się:

  • Leslie dela Vega/TIME,
  • Michael Wichita/AARP,
  • Ryan Schick/Conde Nast Portfolio,
  • Whitney Lawson/Travel+Leisure,



poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Portret w plenerze, cz. 1

Jim Talkington jest zawodowym fotografem prowadzącym blog z którego możesz wyciągnąć ogromną masę interesujących materiałów. Jest tam dużo wartościowych tekstów, a ponadto Jim stara się co poniedziałek umieszczać nowy film na którym omawia zagadnienia związane z fotografią. Dzisiaj opublikował już dwudziesty piąty odcinek, w którym pokazuje prosty portret plenerowy, na koniec dodaje że w kolejnych 'odcinkach' poruszy dalsze zagadnienia związane z portretem, oświetleniem w portrecie i pozowaniu. Postaram się dodać swój komentarz do tego co pokazał dzisiaj na filmie.


episode 25, outdoor portraits #1 from Jim Talkington on Vimeo.

Pewnie zadajecie sobie pytanie ile kosztuje dodatkowy osprzęt jakim autor modyfikuje zastane światło. Trochę to wszystko kosztuje, jednak można mniejszym kosztem uzyskać podobne efekty.

Pierwszy modyfikator jaki zastosował to tzw. blenda. Jest to reflektor odbijający światło, te dostępne na rynku różnią się kolorem i kształtem. Najpopularniejsze dostępne kolory to srebrny, złoty i biały (wykorzystany na filmie). Można kupić blendę fotograficzną z odpowiednim stojakiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby na początek wykorzystać tani zamiennik - folię odblaskową pod szybę samochodu (dostępne na działach motoryzacyjnych w hipermarketach - ja za taką 'blendę' o wymiarach 100 na 200cm zapłaciłem ok 10zł w Realu, z jednej strony jest srebrna folia odblaskowa, a z drugiej biała). Co ze statywem? Jest kilka opcji pozwalających na zniwelowanie jego kosztów, chyba najprościej wykorzystać jakiegoś pomocnika.

Doświetlenie? Jim wykorzystuje profesjonalne oświetlenie przenośne. Natomiast ja w takich sytuacjach korzystam z zwykłego flasha wpinanego normalnie w sanki aparatu (konkretnie nikon sb-25) zamontowanego z parasolką na statywie. Taki zestaw steruję radiowym wyzwalaczem z ebay (koszt statywu z parasolką, flashem, radiem to ok. 400PLN). Sprzęt oświetleniowy zastosowany przez Jima to wydatek kilka razy droższy, więc moje rozwiązanie na początek chyba brzmi rozsądnie.

Czy microstock ma sens?

Fotografią interesuję się już kilka ładnych lat. Ostatnio coraz częściej widać debaty na temat sensowności sprzedawania zdjęć na rynku microstock, ja postaram się napisać kilka słów od siebie.

Podstawowe pytanie na jakie będę starał się odpowiedzieć: Czy warto fotografować dla banków zdjęć microstock (np. Shutterstock,iStockPhoto, Fotolia, Dreamstime)?

Uważam że prawda jest jedna - naprawdę duże pieniądze robią tylko ich właściciele. Jest kilkuset fotografów, którzy naprawdę zabłysnęli bankach micro i mogą z tego żyć - zawdzięczają to godzinom ciężkiej pracy poświęconej na rozbudowę portfolio. Ale ile tak na prawdę pracy musieli włożyć? Ile z tego mają? A ile mogliby zarobić tymi samymi zdjęciami na normalnych stockach? Szara rzeczywistość trochę smuci - większość banków zdjęć typu microstock daje fotografom około 20% z kwoty jaką dostaje za sprzedaną licencję na zdjęcie.

A ile czasu i pieniędzy poświęcił fotograf żeby zrobić zdjęcie na którym mogą/może zarobić? Spróbujemy policzyć... aparat (+obiektywy, lampy, baterie itd), komputer (+internet, oprogramowanie do edycji zdjęć), przygotowanie do zdjęcia (jeśli była to jakaś nieprzypadkowa fota), edycja, opisanie, wysłanie... sporo, nieprawdaż?

Co dostaje w zamian z banku microstock? Za każdą sprzedaż licencji typu RoyaltyFree (dającą kupującemu możliwość późniejszego wielokrotnego wykorzystania, np w kilkunastu projektach graficznych) wpada mu co najwyżej kilka dolarów. Nie wnikam czy to jest fair czy nie. Jeśli dobrych zdjęć jest naprawdę dużo, to nawet miesięczne zarobki zaczynają cieszyć, widać jak z dnia na dzień dostaje się zastrzyk finansowy (małe też cieszy). Jeśli zdjęć jest mniej, a sprawy nie traktujemy bardzo poważnie - dopiero kilkumiesięczne zbieranie pozwoli jakoś zmaterializować zebrane dolary.

Czy mogło być lepiej? I to pytanie zaczyna, prędzej bądź później, dręczyć większosć microstockowców. Ale tu decyzję musi podjąć fotograf, rozważyć za i przeciw... oraz... dać sobie spokój z microstockami i ruszyć w stronę rynku stock z prawdziwego zdarzenia ;) Dlaczego?

Jest kilka powodów:

  • Generalnie podoba mi się idea publikowania zdjęć na bardziej tradycyjnej licencji RightsManaged (RM)- tutaj w przeciwieństwie do RoyaltyFree kupujący płaci za licencję na konkretny cel, jeśli chce wykorzystać zdjęcie w kolejnym/innym projekcie musi znowu wykupić kolejną. Oczywiście także istnieje możliwość zamieszczenia zdjęcia z licencją typu RoyaltyFree (RF).


  • Pieniądze - tutaj jest kilka czynników wpływających na wzrost zarobków, przede wszystkim cena licencji - za zdjęcia RF w pełnej rozdzielczości kupujący zapłaci kilkaset dolarów. Za licencję typu RM kwota będzie się różnić w zależności od przeznaczenia - np. jeśli trafi się kupiec chcący wykorzystać Twoje zdjęcie przez rok na bilbordzie w jednym kraju - zarobisz ok 4tys $ (a jeśli sprzedasz to samo zdjęcie w microstock jako RF to kupujący będzie mógł je wykorzystywać do woli, a Ty dostaniesz tylko kilka $). Typ licencji mamy już za sobą... teraz kolejny czynnik - procent jaki pobiera agencja, tu rynek różni się - np alamy.com daje aż do 70% fotografowi. Alamy.com ma zróżnicowane 'oprocentowanie' - fotograf z dużym portfolio dostanie więcej niż początkujący.

  • Kolejna fajna sprawa, choć ostatnio na rynku microstock niektóre agencje też dają taką opcję, to typ zdjęcia 'editorial'. Zdjęcie można opublikować także bez podpisanego zezwolenia na wykorzystanie wizerunku (MR i PR) - co to daje? Bardzo dużo, mimo iż kupujący ma ograniczenia możliwości wykorzystania zdjęcia. Można sprzedawać zdjęcia osób publicznych (np prezydenta na przemówieniu, aktorów, gwiazd estrady, sportowców) czyli np. szeroko rozumianej 'reporterki' bądź fotografii typu 'street'.



Jaka jest największa zaleta microstock? Dzięki microstock zobaczysz że ktoś chce wydać pieniądze na Twoje fotografie. Daje to dużo Radości, i wiele optymizmu na przyszłość. Czy ma to sens? Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie samemu. Prawda jest taka, że w normalnych bankach zdjęcia nie sprzedają się tak często i gęsto jak w micro. Tutaj trzeba trochę więcej cierpliwości.

Pewnie wielu z was w jakiś sposób zarabia na fotografii, dlatego czekam na wasze komentarze i opinie.

czwartek, 14 sierpnia 2008

Bert Stephani - kolejne ciekawe materiały

W sieci coraz więcej internautów dzieli się z swoją wiedzą. Bert Stephani to belgijski fotograf, który stara się raz na jakiś czas opublikować film z przeprowadzonej sesji zdjęciowej. Seria filmów "Confessions of a Photographer" (pol. wyznania fotografa) pozwala podpatrzyć to i owo, ponadto autor zwykle wtrąci jakąś wartościową uwagę. Jak na razie Bert zamieścił siedem części... z czasem będzie ich coraz więcej, dlatego warto śledzić blog autora. Znajomość podstaw języka angielskiego przyda się.

epizod 1:



epizod 2:



epizod 3:



epizod 4:



epizod 5:



epizod 6:



epizod 7: